Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia a rynek kandydatów przechodzi w senną błogość. Czekając na odpowiedzi od nich zawsze możecie zajrzeć na mojego bloga żeby znaleźć coś ciekawego. Dzisiaj postanowiłem pokazać warsztat pisania wiadomości do kandydatów.
Kilka dni temu dostałem od rekrutera ciekawą ofertę. Była ona autentycznie ciekawa, zobaczcie sami.

Faktycznie oferta już po samym tytule wydaje się ciekawa. W końcu kto nie otworzy InMaila z tytułem “Ciekawa oferta”? Zrobiłem to, co każdy kandydat zrobiłby na moim miejscu – zacząłem czytać. Nadawca jawne pokazuje swoje zainteresowanie moim profilem. Widać że autor się zaangażował. Wyjątkowo atrakcyjnie wyglądała dla mnie perspektywa pracy w “dużej i stabilnej” firmie. Wiadomo, w czasach covid takich firm jest jak na lekarstwo. Dodatkowo zachęciły mnie wysokie standardy i atrakcyjne wynagrodzenie. Nie jestem głupi, nie zgodzę się przecież na średnie. Wisienką na torcie jest tworzący się właśnie zespół (fajnie że coś się samo tworzy, bo będzie z tym mniej roboty) i perspektywa szybkiego rozwoju. Zamiast nudnego pozdrawiam rekruter postanowił się wyróżnić, napisać angielszczyzną “BR” co fajnie podkreśla międzynarodowość firmy.
Nie mogłem doczekać się rozmowy z tym człowiekiem. Czar niestety prysnął kiedy kliknąłem w link i okazało się że jest to ogłoszenie dla… Account Managera.
Dobra oferta
Pewnie się nie znam, ale mam nieco inne podejście. Może trochę staromodnie wygląda wczytywanie się w profile kandydatów, a już zupełnym wścibstwem jest zaglądanie na ich strony prywatne, nawet te zawierające cv. Poniżej reprezentatywny przykład mojego warsztatu.

Treść wynika z informacji, które znalazłem na blogu jednej z kandydatek (muszę przyznać że dopasowanie było naprawdę dobre). Kandydatka dopiero co zmieniła pracę i opisała swój proces decyzyjny na blogu. Właściwie to nie wiem na co liczyłem.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Nie tylko nie zostałem uznany za stalkera, ale odbiorczyni mojego InMaila postanowiła napisać o tym post:

Pamiętajcie że dobrze przygotowana wiadomość do kandydata nie tylko sprawia że ktoś ją przeczyta. Zadowolony kandydat będzie bardziej skory do rozmowy z Tobą w przyszłości. Jeżeli się postarasz, to stanie się on ambasadorem Twoich ofert. Z chęcią przekaże je znajomym, być może zacznie ich również namawiać do kontaktu z Tobą.
W powyższym przykładzie pozwoliłem sobie wykorzystać sieć znajomych zadowolonej kandydatki i zostawiłem pod jej postem taki oto komentarz:

Wniosek z tego taki, że warto poświęcić odrobinę czasu kandydatom jeszcze zanim wyślemy im wiadomość z ofertą pracy. Każda minuta zainwestowana na tym etapie zwraca się kilkakrotnie w etapach późniejszych.
Zadowolony kandydat:
- przeczyta Twoje wiadomości
- będzie pozytywnie nastawiony na kontakt z Tobą w przyszłości
- chętniej poleci Twoją ofertę w gronie swoich znajomych
Ciekawią mnie Wasze praktyki i przemyślenia. Napiszcie w komentarzu jak sobie radzicie podczas wysyłania wiadomości do kandydatów.